Przez ponad dwa tygodnie kozłowianki spotykały się w remizie strażackiej na szkubkach. Przychodziło po kilkanaście kobiet i zawsze było o czym pogadać – wymieniano się przepisami i wiadomościami, wspominano, jak to było „piyrwy”, a nawet były lekcje pisania gęsim piórem. Codzienna była przy tym kawa z ciastem, a na zakończenie „fyjderbal”. Dziękujemy organizatorce tej świetnej imprezy pani Gabrieli Joneczek i liczymy, że za rok znów się spotkamy.
Wpisy Powiązane '
13 PAź
Festyny 2024
Kozłowskie festyny stały się już sławne w okolicy, a nawet z Zabrza czy Bytomia przyjeżdżają bawić się u nas. Głównymi...